Obserwatorzy

czwartek, 12 października 2017

Jak czytać Koran? Czyli co może kropeczka

Chyba nie ma na tej planecie osoby wychowanej w duchu chrześcijańskim, która spotkałaby się z muzułmaninem, a ten by nie poweidział: Biblia została zmieniona, Koran jest jeden i nawet jedna kropka nie została w nim odjęta czy dodana. Trudno się dziwić muzułmanom, skoro to najwięksi ignoranci Koranu... Tak, mam świadomość tego, co piszę. Prawda jest taka, że jeśli ktoś zagłębi się w Koran i jego historię, to nie będzie tego brał na poważnie. Siłą islamu jest właśnie jego ignorancja. Od małego posyła się dzieciaki na lekcje koraniczne, gdzie wmawia im się pewne frazesy, które są powtarzane przez wszystkich. I nie ma tu znaczenia, czy z Arabii Saudyjskiej czy z (coraz mniej) liberalnej Turcji. Czy to ktoś po podstawówce czy doktor. Każdy jeden powie to samo. 

Wracając do tematu - ile jest tych Koranów? Nie wchodząc dokładnie w historię, bo o tym kiedy indziej, przedstawię to w skrócie. Generalnie historia jest taka, że Mahomet był niepiśmienny (chociaż istnieją przesłanki że jednak nie) i kazał recytować Koran, a sam Koran oznacza 'recytacja'. Koran nigdy nie miał być spisany, a zapamiętany. Ludzie, którzy znają cały koran, to hafizi. Sam Mahomet wskazał 4, którzy znali Koran, z czego jeden znał go najgorzej i Mahomet nie kazał uczyć się od niego. Historia jest przewrotna, bo akurat od niego pochodzi obecny Koran. Uthman, który spisał Koran, zniszczył wszystkie inne. Spalił. Palenie książek brzmi znajomo? To tak w skrócie. 

Po tym, jak już powstała jedna wersja Koranu, był on czytany. Trzeba pamiętać, że Koran był spisany w dialekcie Quereshi z VII wieku. Problem był jednak taki, że nie było w nich wszystkich szlaczków niezbędnych do prawidłowego odczytania. We don't speak spaghetti, więc żeby to wytłumaczyć na chłopski rozum: to tak jak z naszym s czy ś, z czy ź itd. Tak więc było oficjalnych 7 'czytaczy' (qurra) i stąd narodziły się różne wersje czytań, 4 wieki po Mahomecie. 

  • Nafi` z Medyny,  
  • Ibn Kathir z Mekki,  
  • Abu `Amr al-`Ala' z Damaszku,  
  • Ibn `Amir z Basra,  
  • Hamzah z Kufah,
  • al-Qisa'i z Kufah, 
  • Abu Bakr `Asim, z Kufah 


Oczywiście muzułmanie twierdzą, że to tylko różnice w dialekcie i nie ma to żadnego znaczenia. Ale czy na pewno? Koran ma być księgą, w której nawet jednej kropki nie zmieniono, a tymczasem... Bez tych dodatkowych kropek nie da się go nawet czytać! Na dodatek, niejednokrotnie te kropeczki zmieniają znaczenie. 

Weźmy np. 2:9. W jednej z wersji czytamy: 'oni kłamali' a w drugiej: 'oni byli okłamywani'. No jest to dosyć spora różnica, prawda?

 3:146 'prorok walczył' albo 'prorok zginął'. 


Są to jedynie wersje w czytaniu, oficjalne szkoły koraniczne mówią o tych wersjach, jednak nie mówią tego, jak może zmienić się znaczenie w tych czytaniach. 

Nie jest to jedyny problem Koranu, ale o tym kiedy indziej. Jako przedsmak powiem tylko, że pierwotny Koran to 1/4 obecnego Koranu... 




4 komentarze:

  1. Dodam jeszcze od siebie, że zarzut muzułmanów o fałszowaniu Biblii jest... sprzeczny z naukami islamu :D Tłumaczył to bodaj świetny David Wood w jednym ze swoich nagrań. W skrócie: chodzi o to, że wszystko, co się dzieje, jest zgodne z wolą Allaha i Allaha wszystko zaplanował, a ludzie wypełniają jego wolę. Skoro Biblia została sfałszowana, to znaczy, że Allah tego chciał. Pamiętam, że jednym z argumentów był hadis opowiadający o spotkaniu Mahometa, Adama i chyba Noego, gdzie zarzucano Adamowi, że zjadł zakazany owoc, a Adam odparł, że taka była wola Allaha i nie należy go za to winić. Piszę z pamięci, bo oglądałem to dość dawno, ale taki był sens tych argumentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację. Sam Koran mówi o tym, że Allah powiedział: 'ochraniam moje przesłanie'. Nie ma tu mowy, które - czy to z Biblii czy z Koranu. Na dodatek Mahomet kazał pytać się chrześcijan czy Żydów, jeśli mają jakieś dylematy religijne, a Koran nie jest jasny na ten temat (!!!). Oczywiście muzułmanie to ignorują, no bo co mają zrobić, jak imamowie im mówią, że Biblia była zmieniona... Powstaje dysonans między tym, co mówi Koran, co mówi Biblia i co mówi imam. No zwariować można! A to o czym mówisz, że wszystko dzieje się z wolą Allaha jest przykładem jakiegoś sadyzmu Allaha... Na dodatek rodzi to pytanie o odpowiedzialność za grzechy, czy to Adam czy Allah? Albo szatan? Ja osobiści uważam, że Allah to szatan...

      Usuń
  2. Ma Pani znacznie większą wiedzę na temat islamu, niż ja, ale również czuję, że Allah jest po prostu Szatanem.

    Oczywiście nie chcę popadać w skrajność, bo i wśród muzułmanów znajdują się (mam nadzieję!) ludzie, którzy miłują Boga, lecz mieli nieszczęście wychowywać się i żyć w tych kulturach i nie dane im było poznać niczego innego lub zabrakło im odwagi, by poznać. Ale to już nie mi oceniać tych ludzi, Bóg ich oceni podczas Sądu. Ja jedynie mogę być ostrożny w relacjach z nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś muszę o tym napisać post, że sam Koran mówi o tym (nie dosłownie), że Allah to szatan. Z mojego doświadczenia z muzułmanami mogę powiedzieć, że to są ludzie jak wszyscy, tylko właśnie mają nieszczęście żyć w tak spaczonym systemie, bo islam to nie tylko religia, ale całościowy system, który definiuje każdą jedna czynność. Mahomet był psychopatą z wieloma zaburzeniami i tak zbudował islam. Jego wyznawcy też muszą tacy być, jednak człowieczeństwo przez nich przemawia, stąd muszą sobie dobudowywać własne wytłumaczenie do tych paskudnych zachowań np. 'musiał się z nią ożenić, żeby ją ochronić', to co, że miała 6 lat, czy 'mężczyźni mogą mieć 4 kobiety, bo kobiet jest więcej od mężczyzn', tylko że same źródła islamskie o tym nie mówią, ale ludzie budują swoje własne wytłumaczenia, żeby nie musieć kwestionować tych czynów. A kwestionowanie islamu to grzech, opuszczenie islamu to śmierć...

      Usuń