Tytuł
dzisiejszego wpisu jest dosyć kontrowersyjny, jednak słowa te padły z ust samej
‘matki wszystkich wiernych’, czyli małoletniej żony Mahometa, Aishy. Pozycja
kobiet w islamie jest postrzegana różnie, w zależności od tego, czy jest się
muzułmaninem, czy nie. W naszym kręgu kulturowym utarło się, że muzułmanki są
ciemiężone, nic nie mają do powiedzenia i ich życie jest niewiele warte.
Podobnie uważają Kemaliści w Turcji, którzy krytycznie podchodzą do islamu, co
łączy się z kultem Atatürka, który pozbył się kilkunastu tysięcy imamów. Nie
można nie zgodzić się z Kemalistami, gdyż w imperium osmańskim kobiety nie były
traktowane jak ludzie i np. w spisie powszechnym nie były nawet brane pod uwagę,
tak jakby zupełnie nie istniały. Często też
słyszy się od muzułmanów, że islam nadał prawa kobietom, bo wcześniej ich nie
miały. Ba, muzułmanie uważają, że przed islamem kobiety
żyły w piekielnych warunkach (Fyzee, 1999):