Obserwatorzy

niedziela, 27 marca 2022

Islamorasizm? Czyli znowu i islamofobii.

 

Ostatnio natknęłam się na tekst Anny Mikulskiej dla krytykipolitycznej.pl o 'Islamofobii czyli rasizmie niekontrowersyjnym'. Cztery słowa, milion problemów, a właściwie półtorej miliarda problemów. Jest to plaga współczesnego świata - używamy pojęć których nie rozumieny i które źle oddaja naszą rzeczywistość, a w konsekwencji - kształtują ją w pewien sposób, a tym samym nasz sposób postrzegania świata.

Problem numer jeden - rasizm nie jest odpowiednim słowem do określania wyznawców islamu. Jest ich ponad półtorej miliarda na świecie. Można ich znaleźć w krajach arabskich, skąd się wywodzi, po kraje dalekie od Arabii Saudyjskiej, jak Chiny, gdzie jest ich około 20 milionów. Muzułmanami są osoby o różnej narodowości, kolorze skóry, więc określenie 'rasizm' jest jak najbardziej błędne. Islam nie jest rasą. 

Drugim problemem jest użycie słowa 'islamofobia'. Poświęciłam temu osobny wpis, gdyż to bardzo poważny problem. Fobia dotyczy irracjonalności, więc jak człowiek, który zna islam i jego zagrożenia, może być 'islamofobem'? Tu nie ma miejsca na irracjonalność, ale na racjonalność - niepodważalne argumenty dotyczące nakazów islamu o tym, by zwalczać innowierców, czyli tzw. wersety jihadu, których w Koranie jest 164! Zestawienie słow - islam + fobia jest manipulacją. W dyskursie religijnym nie istnieje pojęcie 'christianofobia', ale 'antychrześcijański sentyment'. Sentyment! Sentyment, czyli uczucie sympatii i przywiązania w teorii, a w praktyce siła napędowa do zabijania chrześcijan, w tych ginie najwięcej na świecie ze względów religijnych. Jak ma się to do 'fobii'? 

Czym jest islamofobia? Najogólniej mówiąc, to lęk przed islamem i jego wyznawcami, bazujący na uprzedzeniach do tej religii i związanych z nią wartości. Dalej – to też wszystkie zachowania wynikające z tych uprzedzeń, które są kierowane w stronę wyobrażonych lub konkretnych osób kojarzonych z islamem, czyli dyskryminacja. I wreszcie – przemoc werbalna czy fizyczna wobec osób oraz niszczenie muzułmańskich instytucji, meczetów czy cmentarzy.


Tu jest własnie kot pogrzebany. Fobia to irracjonalny lęk do pewnych bodźców, których za wszelką cenę chce się unikać, np. kynofobia to strach przed psami, więc człowiek z taką fobią będzie unikał psów - przechodził na druga strone ulicy, jeśli zobaczy takiego czworonoga, nie będzie chodził do schronisk i unikał wizyt w domach, gdzie są psy. Jeśli dojdzie do takiej konfrontacji, to przestraszony człowiek może uciec w popłochu, albo zemdleć. Tak więc czy takie zachowanie można przyrównać do islamu? Czy widzieliście kogoś, kto pociłby się przy Koranie, meczecie, albo zemdlał słysząc Ezan? 

Autorka idzie jednak dalej i mówi o lęku przed wyznwcami islamu. I tu kryje się ogromna manipulacja. Islam to nie muzułmanie, a muzułmanie to nie islam. Mówiąc, że nie lubie Koranu, bo nie lubię, nie oznacza to, że nie lubię mojej przyjaciółki, która w niego wierzy. Jest to absurd, który kształtuje nasze myślenie i wypacza je. Dalej autorka pisze o zachowaniu wynikające z 'islamofobii', czyli o dyskryminacji osób kojarzonych z islamem. W pewien sposób może to i być powiązane z fobią - w końcu człowiek, który ma kynofobię, ucieka przed psem, przez co pies może czuć się dyskryminowany, albo ceterinfanofobia to strach przed dziećmi, to unikanie ich może być jakąś formą dyskryminacji. Jednak autorka na tym nie poprzestaje i pisze o werbalnej i fizycznej agresji wobec muzułmanów czy miejsc kultu. Czy człowiek z ceterinfanofobią będzie bił dziecko? Nie, ucieknie od niego i będzie go unikał. Czy człowiek z agorafobią będzie bił tłum? No też nie, raczej w ogóle do niego nie podejdzie. 

Dalej pani redaktor przytacza dane o islamskich fundamentalistach, których ma być 5-8%, no nie jest to mało, skoro muzułmanów jest 1.5 miliarda! A 3-10% z tych % może stać się terrorystami, co według pani redaktor daje 17 milionów i mówi, że to mało... Jest to populacja całego Stambułu! Albo pół Polski. Nie, to nie jest mało. Czy dalej możemy mówić o 'fobii'? Jestem ogromną przeciwniczką używania tego terminu, jeśli już, to należy mówić o islamo- i muzułmano-fobii, bo to dwa zupełnie inne pojęcia. 

Siebie uważam za islamorealistkę, gdyż posiadam wystarczającą wiedzę na ten temat islamu, by wiedzieć, że niesie ze sobą ogromne zagrożenie. Nie uważam, że mam muzułmanofobię, gdyż po latach życia wśród muzułmanów, bardzo ich lubię i szanuję, a ich religijność jest dla mnie sprawą nieistotną. Powinniśmy nauczać rozróżniać te pojęcia, bo upychając to wszystko pod szyld 'islamofobii', odziera nas się z możliwości krytyki islamu jako systemu wierzeń. Posiadanie łatki tak negatywnie naładowanej, jaką jest 'islamofobia', jest stygmatyzujące i mało ludzi chciałoby być stygmatyzowanymi. Do tego dochodzą inne pojęcia - brak tolerancji, płaskoziemca, foliarz itd itp, cały wachlarz semantyczny okrywa ten jeden termin - islamofobia, chociaż fobia sama w sobie nie jest zagrożeniem dla obiektu fobii, to dzięki tej zręcznej manipulacji taką się staje - agresywną, nietolerancyjną, dyskryminującą, z poczuciem wyższości. 

Co jednak z tymi, którzy nienawidzą muzułmanów i dopuszczają się aktów przemocy wobec wyznawców islamu? Na pewno nie są to ludzie z fobią! Fobia to nie jest nienawiść! Rykoszetem obrywa to zaburzenie i stygmatyzuje się je jako złe. Nienawiść to nienawiść, trzeba nazywać rzeczy po imieniu - islamonienawiść i nienawiść przeciwko muzułmanom. Proste. 

3 komentarze:

  1. Wszystko nam obce staje się naszym strachem. Jedno wynika z drugiego, może fobia to za ostre słowo, strachu jest dużo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko czy jest to strach przed znanym czy nieznanym?

      Usuń
  2. Dawno nie było nowych wpisów...
    Tęsknimy ;-)

    OdpowiedzUsuń