Obserwatorzy

niedziela, 29 sierpnia 2021

Ignorancja i brak wiedzy - czyli poziom dyskursu na temat islamu w Polsce

Dzisiaj zajmę się tekstem popełnionym przez Annę J. Dudek na oko.press: Trzy twierdzenia Miriam Shaded o muzułmanach. Wszystkie nieprawdziwe i bez sensu. Nie jest to jakiś wybitny artykuł, czy jakoś dobrze napisany, wygląda na taki, który wymaga jeszcze pracy, zwłaszcza, że nie kończy się żadną konkluzją. Zaczyna się od szumnego stwierdzenia, według którego wszystko, co powiedziała Miriam Shaded jest złe i w ogóle jest ignorantką. Jednak czy autorka tego tekstu zrobiła jakikolwiek research do tego artykułu? 

Generalnie stronię od polemiki na temat czyjegoś widzimisię, co wynika z tego, że jestem naukowcem i na przekomarzanie się z kimkolwiek bez podpierania tego źródłami nie bardzo mam czas ani ochotę. Jak to mówią Turcy, można się siłować ze świnią, ale ty się tylko pobrudzisz, a świni będzie się to podobało. Jednak ten tekst jest tak absurdalny, że nie można przejść obok niego obojętnie. Dotyka on trzech głównych zagadnień islamu, które jak mantra przewijają się w dyskusjach na temat tej religii, więc ten blog to dobre miejsce, aby się z tym tekstem zmierzyć.

1. Islam wspiera feminizm

Polemikę z założeniami Miriam Shaded autorka zaczyna od stwierdzena, jakoby islam wspierał feminizm. Biorąc pod uwagę obrazki pochodzące z Bliskiego Wschodu, burki, wielożeństwo, niski poziom edukacji (1/3 kobiet 60+ w Turcji nie umie nawet pisać), dziecięce śluby, problemy z dostępem do antykoncepcji, a nawet jazdą samochodem czy rowerem, to właśnie islam jest najbardziej feministycznym systemem religijnym (sic!). 

W przedmuzułmańskiej Arabii kobiety rzeczywiście nie miały żadnych praw i traktowane były jak element inwentarza. To się zmieniło z nadejściem Mahometa i jego nauczaniem: nadał kobietom prawo do dziedziczenia i ograniczył do czterech liczbę kobiet, które mężczyzna może pojąć za żonę . Setki tysięcy muzułmańskich aktywistek wyprowadzają swój feminizm właśnie z Koranu, który jest jedyną księgą natchnioną, która zwraca się bezpośrednio do kobiet: „Wierzący i wierzące”. 

O sytuacji kobiet w islamie poświęciłam osobny post. Autorka tego tekstu powiela frazes często powtarzany przez muzułmanów o rzekomym braku praw kobiet przed islamem. Aby się nie powtarzać, po krótce przypomnę, że nawet saudyjska uczona, Hatoon Ajwad al-Fassi, twierdziła, że kobiety przed islamem miały więcej praw niż w obecnej Arabii Saudyjskiej. Kobiety samostanowiły o sobie, mogły same podróżować, dziedziczyć, prowadzić business itd., co jest obecnie zabronione w Arabii Saudyjskiej, gdzie rządzi wahabizm (ultrakonserwatywny islam). Wystarczy tu dodać, że dr Fassi została aresztowana za swoje feministyczne poglądy. 

Iranki przed i po islamskiej rewolucji. Islamski feminizm w praktyce.

Sztandarowym przykładem tych praw jest pierwsza żona Mahometa Khadija, która była bardzo bogatą kobietą, odziedziczyła majątek po swoich rodzicach i mężach, zarządzała karawanami, które podróżowały po całym Bliskim Wschodzie, a Mahomet był jej utrzymankiem, nawet wtedy, gdy zrobiła z niego proroka. Mahomet dopiero po jej śmierci praktykował poligamię, a żadna z jego żon nie mogła cieszyć sie nawet ułamkiem praw, które miała Khadija. To właśnie Mahomet upodlił kobiety swoimi wymysłami o biciu kobiet (Sura 3:43), gdzie jego dziecięca żona Aisha skomentowała to, że nie ma bardziej cierpiących kobiet nad muzułmankami.  Wystarczy popatrzeć na dane ze świata. Pierwsza mapa przedstawia rozmieszczenie muzułmanów na świecie, dla porównania z pozostałymi mapami.
Muzułmanie na świecie. 

Na następnej mapie widzimy poziom bezpieczeństwa kobiet. Najniższy jest widoczny w krajach, w których większość stanowią muzułmanie. 

Bezpieczeństwo fizyczne kobiet. 

W coraz bardziej radykalizującej się Turcji, gdzie 23 marca 2021 wycofano się z Konwencji Stambulskiej, radykalnie wzrosła ilość przestępstw względem kobiet. Tureckie strony czy profile na Instagramie czy Twitterze zalewają filmy z takimi przypadkami. Dlaczego nie piszę tu o twardych danach, tylko anegdotycznych przypadkach? Bowiem nie ma co liczyć na to, aby za rządów Erdoğana pozwolono na takie badania. Niestety, Turcja cofa się do czasów Osmańskich, gdzie kobiet nawet w spisie powszechnym nie brano pod uwagę. Ma to swoje odzwierciedlenie w Koranie (2:228), który jasno mówi o tym, że kobiety są gorsze od mężczyzn.

One mają prawa równe swoim obowiązkom, zgodnie z uznanym zwyczajem. Mężczyźni mają nad nimi wyższość. Bóg jest potężny, mądry!

Nie, to nie I Komunia.
Pani redaktor przeoczyła też kwestię małżeństw z dziewczynkami, której Mahomet nie tylko nie zniósł, ale i usankcjonował (Koran 65:4). Każdy chyba wie o jego małżeństwie z sześciolatką, które skonsumował, kiedy Aisha miała 9 lat i zanim weszła w okres dojrzewania, gdyż bawiła się wtedy lalkami (lalki, czyli obraz człowieka, są dozwolone tylko dla dzieci w islamie). Znowu spójrzmy na mapę. Tu oczywiście jest więcej miejsc na świecie, gdzie takie małżeństwa są legalne, jak np. znowu Brazylia, jednak w czołówce tych krajów są kraje islamskie.

Małżeństwa nieletnich na świecie.

Dalej pani redaktor mówi o tym, że muzułmanki aktywnie udzielają się w polityce i podała przykłady – byłej premier Senegalu Mame Madior Boye (2001-2002) czy Tansu Ciller, szefowej rządu Turcji w latach 1993-1996. Oraz premier Kosowa Kagushy Jashari (1988), wicepremier Malezji Nurul Izzah Anwar (2008-2018) czy Benazir Bhutto, byłej premier Pakistanu (1988-1990 i 1993-1996, swoją drogą to została zamordowana w zamachu…) I może pani prezydent Bangladeszu Sheikh Hasinie (1996-2001)? Nie da się przeoczyć tego, że przytoczone przykłady, to kobiety, które sprawowały swoje urzędy średnio dwie – trzy dekady temu! Dlaczego tylko jeden przykład był aktualny? W kompetencje pani redaktor nie wątpię, więc znów spójrzmy na mapę. Generalnie niski współczynnik kobiet w rządzie nie jest rzadki na świecie, bo i w Brazylii, czy w Chinach występuje. Jednak nie da się zignorować tego, że mało kobiet rządzi w krajach, gdzie większość stanowią muzułmanie. 

Kobiety w rządzie.

Generalnie zatrudnienie wśród muzułmanek również jest niskie. Z moimi koleżankami po fachu ze stambulskiego Koç Üniversitesi w Turcji dużo na ten temat rozmawiałyśmy i tam istnieje swego rodzaju stygmatyzacja kobiet, które oddają dzieci do przedszkoli czy żłobków, żeby pracować. Na dodatek, ich praca nie jest postrzegana na równi z mężczyznami i w tureckim istnieje zwrot – ‘kobieta pomaga pracując’, czyli pracuje, bo pracuje, ale to mężczyzna pracuje, żeby utrzymać rodzinę, deprecjonując pracę kobiet i wkład w domowy budżet. Tyle z mojej osobistej dygresji. Wróćmy do danych i na następnej mapie widzimy zatrudnienie kobiet. Znów kraje islamskie zdecydowanie odstają od reszty świata.

Zatrudnienie kobiet.

Pani redaktor jeszcze wspomniała o tym, że islam ‘ograniczył do czterech liczbę kobiet’. Tak więc islam miłosiernie ‘ograniczył’ liczbę żon, chociaż Żydzi i chrześcijanie, którzy jeszcze wtedy mieszkali na tych terenach, nie praktykowali poligamii. Mahomet usankcjonował poligamię, czego skutki odczuwamy do dzisiaj. Wielożeństwo w islamie teoretycznie zakłada to, że mąż ma traktować swoje żony równo, jednak nie jest to możliwe i nawet sam Mahomet miał z tym ogromne trudności, co budziło niezadowolenie wśród jego wielu żon. 

Spójrzmy na mapę, która pokazuje to, gdzie poligamia jest legalna. 

Kraje, w których poligamia jest legalna. 

I na koniec, prawo kobiet do dziedziczenia i posiadania według pani redaktor, prawdopodobnie zaczerpnięty od Fyzeego, nie istniało przed Mahometem. Spójrzmy więc znowu na mapę. Oczywiście i tu kraje islamskie odstają. Z resztą, Saudyjki nawet paszportu bez zgody męża nie mogą wyrobić, więc o czy tu mowa?

Prawo kobiet do posiadania własności.

Jeszcze taka mała dygresja, bo pani redaktor jako przykład feminizmu podał żonę sułtana Sulejmana – Hürrem, czyli NIEWOLNICĘ z terenów współczesnej Ukrainy. Islam nie zniósł niewolnictwa, korzystał i nadal korzysta z niego na potęgę. Mahomet sam z resztą zachęcał do korzystania z niewolnic, jeśli mężczyzna obawiał się nierówno traktować swoje żony. Z resztą, nawet w islamskim raju mężczyzna może dostać 72 niewolnice seksualne. Ba, kobiety (nawet jeśli jakimś cudem wejdą do raju) będą miały cierpliwość znosić nie tylko inne żony swoich mężów, ale też ich spółkowanie z 72 dziewicami. Feminizm pełną gębą! 

2. Islam nie ma nic do terroryzmu 

Boko Haram
Być może Shadid chodzi o tak chętnie – i wybiórczo – cytowane przez islamofobów tzw. „wersety miecza” z IX sury: „zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie”. Tyle tylko, że to niepełny tekst:

„A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie; chwytajcie  ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki! Ale jeśli oni się nawrócą i będą odprawiać modlitwę, i dawać jałmużnę, to dajcie im wolną drogę. Zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy!”

Pani redaktor przytoczyła jeden z 164 wersetów dżihadu, mianowicie 5 z sury 9. Skoro już porwała się na teksty źródłowe - pierwszy raz w tym artykule z resztą (sic!), to pójdźmy tą drogą. Ten werset mówi o tym, żeby podbijać i napadać, aż atakowani się poddają i zapłacą daninę (Jizya) jako znak ich upokorzenia i poddaństwa. Do tych grup zaliczają się ateiści, Żydzi, chrześcijanie i wyznawcy każdej innej religii.

Dalej pani redaktor pisze: Te wersety zostały objawione w trakcie wojny z Kurajszytami, którzy zwalczali Banu Hashim, czyli klan z którego wywodził się Mahomet, i muzułmanów. Motywem konfliktu były nie tylko względy ideologiczne, ale także – a może przede wszystkim – ekonomiczne.

Pomijając to, że religia pokoju, jak to islam stara się być przedstawiony w owym artykule, walczy mieczem o względy ideologiczne, jak sama pani redaktor zauważyła, to nie jest jedyny słynny werset tej sury, bo jest nim również aya 29:

Zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, który nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec, i nie poddają się religii prawdy - spośród tych, którym została dana Księga - dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni.

Są to dwa najczęściej cytowane aye jihadu. Kontekst tej sury jest następujący – Allah pozwala Mahometowi zerwać każdy pakt, jaki zawarł z niewiernymi, aby zmusić ich do przejścia na islam. Allah nakazuje: jeśli się ukorzą i wykonają Salat, dadzą Zakat (podatek), Allah nakazał zostawić ich w spokoju. Teść Mahometa (ojciec jego dziecięcej żony, Aishy), Abu Bakr, posługiwał się właśnie tymi wersetami, aby walczyć z niewiernymi, którzy odmawiali Zakatu. Tak więc współcześni Mahometowi, jego rodzina i oficerzy nie mieli wątpliwości, o czym jest to objawienie. A my, czternaście wieków później, z perspektywą zachodnioeuropejską, mamy wiedzieć lepiej, niż ci, którzy tworzyli islam?

Werset miecza (9:5) abroguje wcześniejsze pokojowe objawienia, gdyż według zasady abrogacji, nowsze objawienia kasują starsze. Abd Allah ibn Abbas, kuzyn Mahometa, siostrzeniec żony Mahometa miał powiedzieć, że dzięki surze 9, żaden niewierny nie miał już umowy czy kontraktu z Mahometem. Do tego kontekst tego wersetu jest wyjątkowo absurdalny, gdyż najpierw jest tam sobie jakiś tam pakt, potem Allah pozwala wszystkie pakty zerwać, potem w sumie jak taki innowierca poprosi muzułmanina o schronienie, to ten mu tego schronienia ma udzielić. Tylko cały żart tego fragmentu polega na tym, że muzułmanin ma go chronić przed innymi muzułmanami. Absurd! Poświęciłam temu fragmentowi osobny post, gdyż faktycznie, aby go zrozumieć, potrzeba kontekstu i wielu wyjaśnień z hadisów, jednak żadne akrobacje nie zmienią tego, że jest to de facto werset jihadu. 

Pani ekspert specjalnie wybrała tak absurdalny fragment Koranu, chociaż mogła wybrać 163 inne wersety, które już tak absurdalne nie są i jednoznacznie mówią o mordowaniu niewiernych. Wystarczy popatrzeć na historię islamu i jak szybko Mahomet pozbył się innowierców z Mekki, Medyny, a później z całej Arabii. Z resztą, na koniec świata mają istnieć tylko muzułmanie i nawet drzewa i kamienie mają wydawać Żydów na śmierć muzułmanom. Tego już w tekście nie przeczytamy.

Dalej pani redaktor pisze:

„Trudno polemizować z wypowiedzianymi histerycznym tonem rewelacjami, ale Koran nie zezwala na oszustwa, kradzieże, zabójstwa czy dawanie fałszywego świadectwa. Opowiadanie takich bajek jest brakiem szacunku dla odbiorcy”.

Niestety, bajka to jest to, co czytamy w tym tekście, a nie takijja, czyli islamskie kłamstwo, które zostało usankcjonowane przez Mahometa zarówno w Koranie, jak i poprzez jego własne zachowanie. Mahomet wielokrotnie stosował takijję, aby pozbyć się swoich wrogów. Do tej pory islamscy uczeni spierają się na temat tego, w jakich sytuacjach można stosować takijję. Najczęstszym poglądem jest to, że można kłamać w sytuacji zagrożenia życia. Często też słyszy się o tym, że można kłamać o islamie, by zjednać sobie innowierców. Są również i takie opinie, że można stosować takijję, aby pozyskać bogactwa. Tak więc brak szacunku dla odbiorcy ma raczej autorka tego tekstu, bo nawet nie wysiliła się na to, aby sprawdzić źródła islamskie. 

3. Inne nacje i wyznawcy 

Ten punkt zazębia się z poprzednim, gdyż jedno jest konsekwencją drugiego - jedno jest nakazem, a drugie wcieleniem tego nakazu w życie. Różne bzdury słyszałam na temat jihadu, a Maher Hathout, autor książki ‘Jihad kontra terroryzm’ trafnie zauważa, że wszyscy oprócz muzułmanów próbują wytłumaczyć to, czym jest jihad. I tak często słyszymy, że jihad to ‘wewnętrzny wysiłek muzułmanina aby wytrwać w wierze’. No niestety tak nie jest, czego przykładem jest życie Mahometa, dla którego ten wysiłek często oznaczał podboje i walkę z niewiernymi. W swoim życiu Mahomet dopuścił się 65 ofensywnych i defensywnych wypraw wojennych, zaplanował 38 bitew i dowodził 27 kampaniami, a nawet 9 razy sam walczył. W tym punkcie jednak dochodzi do pewnej manipulacji:

To kolejne fałszywe stwierdzenie, bo ofiarami zamachów terrorystów spod znaku Al Kaidy, ISIS czy Boko Haram są w większości muzułmanie (choć prześladowania chrześcijan w Nigerii i na Bliskim Wschodzie są faktem, podobnie jak prześladowania muzułmanów Rohingja w Birmie).

Nie jest dla autorki oburzający fakt, iż w imię islamu giną ludzie, tylko to, że giną głównie muzułmanie, a nie chrześcijanie. Nie ma tu polemiki z tym, czy te organizacje podążają za Mahometem, czy też nie, ale kto ginie. Jak już wcześniej pisałam, w Koranie są 164 wersety na temat jihadu. Autorka niechętnie napomina o prześladowaniu chrześcijan. Według organizacji Open Doors, która zajmuje się prześladowaniami chrześcijan w imię ich wiary, każdego dnia ginie 13 chrześcijan, 12 kościołów zostaje zaatakowanych, 12 chrześcijan zostaje aresztowanych, a 5 zostaje porwanych. Ponad 309 milionów chrześcijan żyje na terenach wyjątkowo niebezpiecznych dla chrześcijan, z czego lwią część stanowią chrześcijanie żyjący w krajach, w których większość stanowią muzułmanie, zwłaszcza w Afryce subsaharyjskiej. W samym 2021 najgorsze ataki terrorystyczne miały miejsce w Somalii, Libii, Pakistanie, Erytrei, Jemenie, Iranie, Nigerii i Indiach.

Państwa, gdzie najgorzej jest być chrześcijaninem. 

Dlaczego jednak tak się dzieje? Pomijając te 164 wersety o jihadzie i życie Mahometa, w Koranie jest źródło tego wszystkiego, a mianowicie 3:32:

Powiedz: "Słuchajcie Boga i Posłańca! A jeśli się odwrócicie... zaprawdę, Bóg nie kocha niewiernych!"

Jest to w dużym kontraście do chrześcijaństwa, które wzywa do miłości bliźniego, nieważne jakiego wyznania czy bez wyznania. W islamie bóg nie kocha niewiernych. Jest to miłość nie bezwarunkowa, ale ludzka, warunkowa – będę cię kochać, jeśli ty mnie będziesz kochać.

Skazana za apostazję w Sudanie.
A teraz wracając do Isis, Al Kaidy i innych grup terrorystycznych, które zabijają również muzułmanów. Jest to temat bardzo skomplikowany, gdyż islam nie jest jednorodny i różne grupy uzurpują sobie prawo do bycia tym prawdziwym islamem, prawdziwymi muzułmanami. Nie ma tam centralizacji wiary, nie ma papieża, nie wiadomo, co tym prawdziwym islamem jest, gdyż w Koranie jest wszystko – są wersety pokojowe, są wersety jihadu, kochaj bliźniego, zabij bliźniego, nałóż podatek, czy bij żonę. W konsekwencji dochodzi do ukamienowania cudzołożnych kobiet, prześladowań LGBT, które w islamie jest wielkim grzechem, czy apostatów islamu, ale jest też grono muzułmanów potępiających takie zachowanie. Trzeba tu jednak zaznaczyć to, że wersety pokojowe były objawione głównie w Mekce, czyli na początku kariery Mahometa, a zostały abrogowane przez wersety objawione w Medynie, które sa dużo bardziej agresywne.

Muzułmanie często mówią o wolności wyznania, tylko ta wolność ogranicza się wyłącznie do islamu. Wolno przejść na islam, jednak odejście od islamu kończy się karą śmierci, jak np. jest to praktykowane w Sudanie. W samym Londynie istnieje grupa ok. 10 tysięcy konwertytów, którzy uciekali przed śmiercią z rąk byłych współwyznawców. Swego czasu wśród Polonii, do której się zaliczam, krążyło video, w którym Polacy ratowali takiego konwertytę przed atakiem muzułmanów.

Tureccy Alewici
Inną sprawą jest mnogość odłamów islamu, które można podzielić na sunnicki i szyicki, a konflikt między nimi sięga początków islamu i spuścizny po Mahomecie, gdyż ten syna nie miał, który objąłby władzę po nim. I tak np. są szyiccy alewici, którzy podążali za Alim i według mnie są jedną z najbardziej pokojowych grup islamskich, przez co jedną z najbardziej prześladowanych. Apostazja islamu wcale nie oznacza wyparcia się islamu per se, ale wyparcia się chociaż kilku zasad islamu. I tak np. Talibowie w Afganistanie zabijają muzułmanów, którzy wspierali zachód – czyli de facto zdradzili islam. Kilka lat temu pisałam o tym, czy Isis podąża za naukami Mahometa, myślę, że warto wrócić do tego tekstu, zwłaszcza w kontekście tego, co wyrabiają obecnie Talibowie.

Weźmy np. Boko Haram, jest to organizacja sunnicka założona w 2002 przez Muhammada Yusufa, a która ma być 'grupą ludzi sunny (życia Mahometa) nauczająca i głosząca jihad'. Sunnici akceptują nie tylko Koran, ale też sunnę i hadisy, czyli wszystko to, co zostało zebrane na temat życia Mahometa. Członkowie Boko Haram praktykują jihad wojujuący, czyli prawdziwy co do życia i nauk Mahometa, w celu oczyszczenia islamu. Co to znaczy? Powrót do oryginalnego islamu, czyli nie do jego interpretacji, co niejako oznacza westernizację islamu i pociągnięcia go w fazę postmodernizmu, jak to stało się np. z chrześcijaństwem, ale do islamu dosłownego - co jest napisane w Koranie, wiecznej mowie Allaha, jest dosłowne i jest prawem obowiązującym. Według niego werset miecza jest wersetem miecza, a nie prawem zinterpretowanym przez dziennikarkę oko.press. Sytuacja taka panuje np. w Arabii Saudyjskiej, która jest państwem islamu po rewolucji wahabickiej i która uważa się za najczystszą formę islamu.

I na koniec taka moja mała dygresja, gdyż do tego tekstu podchodziłam dobrych kilka miesięcy, głownie z niechęci do ignorancji i głupot w nim zawartych, a w międzyczasie sytuacja na świecie się zmieniła – skoro islam jest taki feministyczny, to dlaczego kobiety w Afganistanie tak cierpią, odkąd władzę przejęli Talibowie? Można sobie pudrować trupa, ale trup to trup, a islam niesie ze sobą bardzo toksyczne wartości. Islam jest religią dosłowną, nie podlega interpretacji, Koran nie jest metaforą, a życie Mahometa jest przykładem życia idealnego człowieka. Koniec, kropka. To są założenia islamu, które nie podlegają dyskusji. Nie możemy na islam patrzeć przez pryzmat naszych zachodnich wartości, bo on nie jest ku temu stworzony. Dopóki tego nie pojmiemy, dopóty będziemy myśleli o islamie jako o czymś, co nie jest tak złe, jak się go maluje. Do tego dochodzi ogromny poziom niewiedzy, ignorancji i lenistwa ludzi, którzy na temat islamu się wypowiadają, oraz manipulacje (świadome bądź nie), których dopuszczają się pewne grupy, mówiąc o islamie. Trzeba też pamiętać, że większość muzułmanów nie ma pojęcia o swojej religii, wiedzą to, czego nauczą się w szkółce koranicznej i od swoich imamów, większość nawet nie czytało Koranu, chociaż potrafią fragmentrycznie wyrecytować go po arabsku, nie rozumieją go, bo nie rozumieją VII wiecznego arabskiego w dialekcie Quereish, i często nawet w tłumaczenia nie wierzą, bowiem Allah mówi tylko po arabsku. 

Czy to jest islamofobia, o której wspomina artykuł? Jest to przebrzmiały termin, pod którym kryje się nawet najmniejsza krytyka islamu. Ja wychodzę z pozycji islamorealizmu. Fobia jest irracjonalnym strachem, a tu mamy racjonalne i namacalne dowody na to, że islam  odstaje od wartości współczesnego świata. 

6 komentarzy:

  1. Wiadomo jakie jest oko. Nikt ich na poważnie nie bierze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co się orientuję, to ciężko namierzyć, skąd płyna niemałe pieniądze, które ten portal finansują. Forsują pewną określoną narrację, która niekoniecznie pokrywa się z faktami.

      Usuń
  2. Sympatyczny wpis.
    A jakie zdanie ma Pani odnośnie zalewu "uchodźców" z roku 2015?
    Co zrobiono źle, co można było lepiej zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężki temat... Przede wszystkim uważam, że niepotrzebna była ta nagonka na Assada. Syria była krajem kilku religii, z ciągłymi tarciami między szyitami i sunnitami. Nie można patrzeć na Syrię jak na europejskie państwo, bo muzułmanie uznają siłę, a nie demokrację. Pewne działania, które dla nas są nie do zaakceptowania, tam muszą zachodzić, żeby państwo trzymało się do kupy. I Assad tak robił. Sam jest alewitą, a ci sa najbardziej pokojowi z muzułmanów według mnie. To pierwsza rzecz, którą źle zrobiono. Druga to otwarcie się na uchodźców bez jakiejkolwiek ich kontroli. Największy ciężar tej polityki ponosi Turcja, przyjęli 4 miliony uchodźców, pół miliona dzieci się juz narodziło tam, dostają obywatelstwo, będą głosowali na Erdoğana, co w konsekwencji wyniszczy do końca ten kraj. Turcy nie sa już w stanie utrzymać bizantyjskiej władzy, ani tym bardziej tych uchodźców - Turcja jest największą ofiarą tej polityki, ale i największym zagrożeniem, bo w każdej chwili może tę bombę demograficzną w Europę wymierzyć. Kolejną sprawą jest to, że większość z tych uchodźców to mężczyźni i potencjalnie żołnierze ISIS. Nikt tego nie sprawdzał, pewnie już organizują się w podziemiu, żeby ten swój jihad realizowac. No i od tego czasu narracja na temat islamu przechodzi wszelkie granice absurdu, jak ten artykuł właśnie - islam wspiera feminizm, islam jest pokojowy itd, co jest bzdurą i celową manipulacją. Islam to jest tykająca bomba, która jak wybuchnie, to najpierw w tych środowiskach, które go najbardziej bronią, czyli w lewicę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Solą w oku wielu jest chrześcijańska Polska, obce agentury są mocno aktywne, żeby to zmienić i odrzec z korzeni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już nawet nie political fiction. Kiedyś jedna kobieta, nie pamiętam imienia, bodajże Żydówka z USA, powiedziała, że takie homogeniczne państwa jak Polska są wynaturzeniem.

      Usuń