Obserwatorzy

wtorek, 13 czerwca 2017

O tym jak... żywi się Szatan


Jak już wiemy, Szatan według islamu nie był aniołem, za to jest dżinem, bynajmniej nie lubuskim, więc jałowcem się nie żywi. Na czarcim polu w lubeszczyźnie też nie mieszka, chociaż stała tam karczma, gdzie Icek gościom swym polewał i diabły się tam pojawiały, ale nawet im się nie śniło, co ich islamscy odpowiednicy w tym czasie zajadają. 

Czym więc żywi się Szatan według islamu? 

Sahih al Bukhari (3860) opowiada o tym, jak Mahomet niósł sobie wodę, żeby umyć się przed modlitwą oraz aby umyć małe co nieco. Poprosił Abu Hurairah, żeby w tym celu ten mu przyniósł kamyki. Kazał mu nie przynosić kości i odchodów zwierzęcych. Abu Hurairah zapytał się dlaczego, a Mahomet mu na to, że to pokarm dżina. Oj jakże miłościwy ten prorok, że troszczy się o to, żeby Szatan miał się czym żywić. 

To chyba dobry pomysł, bo niby jak się myć kośćmi i odchodami? Na islam question and answer mówią o tym, żeby nie używać kości do podcierania się, ale można podetrzeć się papierem (nieparzystą ilością razy, co najmniej trzy razy, oczywiście lewą ręką), szmatką, kamieniami albo pyłem. A kośćmi nie wolno, bo zwierzę mogło nie być zabite zgodnie z tradycją i wtedy zwierzę jest nieczyste, a tego już nie da się oczyścić. A gówienka nie wolno, bo kiedy dżin przyszedł do Mahometa, ten dał mu jedzenie, które się nie skończy aż do Sądu Ostatecznego i prorok mu powiedział: dla ciebie jest każda kość z imieniem Allaha wyrytym na niej i znajdziesz na niej pełno mięsa. To znaczy, że dżin ma objadać Allaha? Nie bardzo wiem, co autor miał na myśli z tym, że imię Allaha ma być wyryte na kości. Teoretycznie dżina powinno odrzucić od tego? Jako chrześcijanka tak to rozumiem, np. Szatana odrzuca obecność wody święconej.

Cóż, w Ameryce zostawia się ciasteczka Mikołajowi, a w islamie gówienko Szatanowi. Co kto lubi. 

2 komentarze:

  1. Pójdą na cmentarz czy do bacutilu zamiast kupić papier toaletowy, tanio, eko, super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest cecha tych społeczeństw, chcą żyć jak Mohamet żył. Jak mi to jeden Saudyjczyk opisał - jeśli byłaby katastrofa, to oni mogliby przeżyć jedząc daktyle i jeżdżąc na wielbłądach, ale szczerze w to wątpię, żyją w enklawach z klimatyzacją, jeżdzą białymi mercedesami klasy A, co prawda jadają rękoma na podłodze i nie używają papieru toaletowego, ale nie nazwałabym tego cechą survivalu.

      Usuń